chłopca.<br>Zachowywała się bardzo spokojnie, więc bez obawy podszedł do niej.<br>Wkrótce też całkowitą uwagę zwrócił na małego kangurka, który<br>wychyliwszy z worka matki łebek przyglądał mu się ciekawie. Tomek<br>wyciągnął rękę, by pogłaskać go po główce. Nagle poczuł silne uderzenie<br>w kark. Wyprostował się natychmiast, lecz kangurzyca, jak wytrawny<br>bokser, zaczęła uderzać go przednimi krótszymi łapami w piersi i głowę.<br>Początkowo Tomek był zaskoczony tą napaścią, ale gdy wokół rozległy się<br>śmiechy łowców, zacisnął dłonie do obrony. Po chwili w zagrodzie<br>rozgorzał mecz bokserski. Rozgniewana kangurzyca zadawała krótkie<br>ciosy, chwytała Tomka łapą za kark, bijąc równocześnie drugą, aż w<br>końcu