Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
po tej rzece całą
powierzchnią dłoni.
- Albo nie. - Wyszarpnęła nagle tę dłoń z rzeki. - Daj rękę.
I tą dłonią ociekającą jeszcze wodą sama mi zdjęła rękę z wiosła i
przyłożyła ją sobie do tego wychylającego się z pęknięcia w kostiumie
białego skrawka swojej piersi.
- Nie bój się - powiedziała. - To nie boli.
Uciekłem oczami znów na jeden z tych gęstych, zielonych brzegów.
Miałem wrażenie, że tą moją ręką, wbrew temu, co powiedziała, dotknęła
ukrytego w tym białym skrawku piersi jakiegoś nie wyklutego jeszcze
bólu. Ten ból wyraźnie w tym dotknięciu czułem. Szedł od tego
dotknięcia omal pokłuwającym drżeniem przez moje palce, rękę
po tej rzece całą<br>powierzchnią dłoni.<br> - Albo nie. - Wyszarpnęła nagle tę dłoń z rzeki. - Daj rękę.<br> I tą dłonią ociekającą jeszcze wodą sama mi zdjęła rękę z wiosła i<br>przyłożyła ją sobie do tego wychylającego się z pęknięcia w kostiumie<br>białego skrawka swojej piersi.<br> - Nie bój się - powiedziała. - To nie boli.<br> Uciekłem oczami znów na jeden z tych gęstych, zielonych brzegów.<br>Miałem wrażenie, że tą moją ręką, wbrew temu, co powiedziała, dotknęła<br>ukrytego w tym białym skrawku piersi jakiegoś nie wyklutego jeszcze<br>bólu. Ten ból wyraźnie w tym dotknięciu czułem. Szedł od tego<br>dotknięcia omal pokłuwającym drżeniem przez moje palce, rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego