Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
ziemi, by tam widocznie rzucić bomby. Skradały się jeden za drugim. Urbanowicz doskoczył. Latał dokoła nich jak osa, wzbijał się i pikował. Przy drugim ataku środkowy bombowiec wybuchł płomieniem. Następna seria pocisków sprzątnęła przedniego Dorniera. Trzeci, niestety, dał przezornie drapaka do chmur. W chwili gdy znikał z oczu, dwa strącone bombowce wpadały jak zestrzelone kaczki w środek ujścia Tamizy.

I znów, jak przed trzema godzinami, dwieście pojedynków przewalało się na niebie. Wrogowie ginęli. Padały ich maszyny. Luftwaffe ponosiła najsromotniejszą klęskę. 185 jej maszyn legło tego dnia, razem w południe i po południu. Przeszło dwieście innych, potłuczonych, ledwo dowlokło się do Francji
ziemi, by tam widocznie rzucić bomby. Skradały się jeden za drugim. Urbanowicz doskoczył. Latał dokoła nich jak osa, wzbijał się i pikował. Przy drugim ataku środkowy bombowiec wybuchł płomieniem. Następna seria pocisków sprzątnęła przedniego Dorniera. Trzeci, niestety, dał przezornie drapaka do chmur. W chwili gdy znikał z oczu, dwa strącone bombowce wpadały jak zestrzelone kaczki w środek ujścia Tamizy.<br><br>I znów, jak przed trzema godzinami, dwieście pojedynków przewalało się na niebie. Wrogowie ginęli. Padały ich maszyny. Luftwaffe ponosiła najsromotniejszą klęskę. 185 jej maszyn legło tego dnia, razem w południe i po południu. Przeszło dwieście innych, potłuczonych, ledwo dowlokło się do Francji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego