Zadrżyj z miłości pośmiertnej, jeślić dostępne jej<br>czary!<br><br>Czemuż tak wątpisz o zmarłej? Wszak już do cudów nawykam,<br>Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!<br>I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,<br>I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>WIECZOREM</><br><br>Wieczorem było, wieczorem,<br>Gdy zorza gasła nad borem.<br> Dzienny ulatniał się skwar,<br> Rosa nam spadła na głowy<br> I zmierzchem dymił się jar,<br> Jar kalinowy.<br><br>Z daleka idzie, z daleka<br>Ten mrok, co kwiatów się zrzeka.<br> Gdy płosząc ospałą woń,<br> Chłód powiał nad pola zżęte,<br> O moją zagrzałaś skroń<br> Dłonie zziębnięte.<br><br>Nie wolno patrzeć, nie wolno<br>Bez pieszczot w