Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
zrodziła na takie tragedie, schodziłem na dół śmiejąc się bezwiednie". Inżynier stał przede mną nagi, ciało jego o rzeźbiarskich wysklepieniach i proporcjach przypominało posąg Apolla z Amyklai, całość jednak była raczej w guście barbarzyńskim (myśląc kategoriami estetycznymi starożytnego Greka), gdyż rogi rozprzestrzeniały się nad jego głową majestatycznie, przygniatały, rzekłbym, to boskie ciało. "Mówiłeś wierszem jak wyrocznia" - odezwałem się, "nic o tym nie wiem - zdziwił się - wydawało mi się, że tylko się obnażam", "już cię nie swędzi?", "nie swędzi, ale jak najszybciej muszę się wykąpać, zmyć z siebie nalot potworności"; ujrzałem wtedy na barkach Wiatora opalizujące nawarstwienia, podobne nieco do rybiej łuski
zrodziła na takie tragedie, schodziłem na dół śmiejąc się bezwiednie". Inżynier stał przede mną nagi, ciało jego o rzeźbiarskich wysklepieniach i proporcjach przypominało posąg Apolla z Amyklai, całość jednak była raczej w guście barbarzyńskim (myśląc kategoriami estetycznymi starożytnego Greka), gdyż rogi rozprzestrzeniały się nad jego głową majestatycznie, przygniatały, rzekłbym, to boskie ciało. "Mówiłeś wierszem jak wyrocznia" - odezwałem się, "nic o tym nie wiem - zdziwił się - wydawało mi się, że tylko się obnażam", "już cię nie swędzi?", "nie swędzi, ale jak najszybciej muszę się wykąpać, zmyć z siebie nalot potworności"; ujrzałem wtedy na barkach Wiatora opalizujące nawarstwienia, podobne nieco do rybiej łuski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego