zrobiłam się senna i ciężka.<br>Kiedy się obudziłam, zobaczyłam, że nie mam sandałów, nie wiem, czy zgubiłam je gdzieś po drodze, czy ktoś mi ukradł - jeśli tak, to musiał być biedny, bo były już stare i zniszczone - niech mu służą jeszcze jakiś czas.<br>Chcąc nie chcąc, musiałam wrócić do domu boso. Bardzo dużo tracimy codziennie przez to, że chodzimy w butach, nasz odbiór świata jest upośledzony, niepełny. To tak, jakby całe życie nosić rękawiczki, nie poczuć nigdy chłodu poręczy, wilgotnych <page nr=126> albo suchych dłoni, które ściskamy na powitanie, drobnych zgrubień i kolców na sierpniowych ogórkach, lepkiego ciasta gniecionego na pierogi...<br>Siedzę teraz