Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
prawdziwie osierocona. Nie tylko polubiła starszą panią za jej pogodę i dobroć, ale odnajdywała w niej również swoje, dawno już nieżyjące babcie. Poza tym zdawała sobie sprawę, że choć rodzina Z. okazywała jej zawsze dużo sympatii, to teraz musi ją po prostu pożegnać. Wiązało się to nie tylko z perspektywą braku pracy, ale i koniecznością poszukiwań jakiegoś dachu nad głową. I chociaż zapewniono ją, że może pozostać w mieszkaniu pani Stefanii dopóki sobie czegoś nowego nie znajdzie, jej rozpacz była szczera, a łzy niewymuszone.
Życie gotuje nam jednak stale jakieś niespodzianki. Zaraz po pogrzebie Beata została zaproszona do domu syna pani
prawdziwie osierocona. Nie tylko polubiła starszą panią za jej pogodę i dobroć, ale odnajdywała w niej również swoje, dawno już nieżyjące babcie. Poza tym zdawała sobie sprawę, że choć rodzina Z. okazywała jej zawsze dużo sympatii, to teraz musi ją po prostu pożegnać. Wiązało się to nie tylko z perspektywą braku pracy, ale i koniecznością poszukiwań jakiegoś dachu nad głową. I chociaż zapewniono ją, że może pozostać w mieszkaniu pani Stefanii dopóki sobie czegoś nowego nie znajdzie, jej rozpacz była szczera, a łzy niewymuszone.<br>Życie gotuje nam jednak stale jakieś niespodzianki. Zaraz po pogrzebie Beata została zaproszona do domu syna pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego