Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
że muszę Zbyszkowi zaufać, przyjeżdża do niego pół Warszawy, ludzie z elit, gdyby zaczęła wymieniać nazwiska, sam bym nie uwierzył. Aktorzy, politycy, ludzie z telewizji. Sama, mmm, śmietanka.
Uciec, jak najprędzej stąd uciec. Nie mogę się jednak ruszyć, zamiast tego zapadam w lekki sen. Stoję przed synagogą w Budapeszcie, przy bramce do wykrywania metali, złowróżbnie spoglądają na mnie dwie wieżyczki w stylu mauretańskim. Bramka przeciągłym dźwiękiem sygnalizuje, że na teren bóżnicy próbuję wnieść coś zabronionego, coś niedozwolonego, rozbieram się z kolejnych warstw ubrań, rzucam je pod nogi jednego z ochroniarzy. Po chwili całkiem nagi, zasłaniając przyrodzenie, ale szczęśliwy i pewny ponownie
że muszę Zbyszkowi zaufać, przyjeżdża do niego pół Warszawy, ludzie z elit, gdyby zaczęła wymieniać nazwiska, sam bym nie uwierzył. Aktorzy, politycy, ludzie z telewizji. Sama, mmm, śmietanka. <br>Uciec, jak najprędzej stąd uciec. Nie mogę się jednak ruszyć, zamiast tego zapadam w lekki sen. Stoję przed synagogą w Budapeszcie, przy bramce do wykrywania metali, złowróżbnie spoglądają na mnie dwie wieżyczki w stylu mauretańskim. Bramka przeciągłym dźwiękiem sygnalizuje, że na teren bóżnicy próbuję wnieść coś zabronionego, coś niedozwolonego, rozbieram się z kolejnych warstw ubrań, rzucam je pod nogi jednego z ochroniarzy. Po chwili całkiem nagi, zasłaniając przyrodzenie, ale szczęśliwy i pewny ponownie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego