Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
wszystkim był fałszywy. Żółte, spiczaste wąsiki, które tak często podkręcał, nadawały mu wyraz szyderczy. Chód jego - wyrzucanie nóg na boki, rozkładanie rąk i rozczapierzanie palców - przypominał człowieka zaganiającego gęsi .
Wszystko było w nim rozlazłe i rozciapane jak stary cebrzyk bez obręczy. Gdy z garderoby wychodził znajomy gość, Miecio wskazywał nań brodą i mówił: "O, już lezie ten szmaciarz . A potem temu samemu gościowi usługiwał: "Służę uprzejmie, dla pana choćbym spod ziemi miał wyciągnąć, to znajdę tę gazetę". Jeżeli to słyszał któryś z kolegów, wówczas Miecio mrugał doń porozumiewawczo: "Ale go bujam, co?" Często w obecności kolegów (przy jednym nie opłacało się
wszystkim był fałszywy. Żółte, spiczaste wąsiki, które tak często podkręcał, nadawały mu wyraz szyderczy. Chód jego - wyrzucanie nóg na boki, rozkładanie rąk i rozczapierzanie palców - przypominał człowieka zaganiającego gęsi &lt;page nr=208&gt;.<br> Wszystko było w nim rozlazłe i rozciapane jak stary cebrzyk bez obręczy. Gdy z garderoby wychodził znajomy gość, Miecio wskazywał nań brodą i mówił: "O, już lezie ten szmaciarz . A potem temu samemu gościowi usługiwał: "Służę uprzejmie, dla pana choćbym spod ziemi miał wyciągnąć, to znajdę tę gazetę". Jeżeli to słyszał któryś z kolegów, wówczas Miecio mrugał doń porozumiewawczo: "Ale go bujam, co?" Często w obecności kolegów (przy jednym nie opłacało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego