Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
się właściwie nie zmieniło...
Mojżesz zszedł z góry Synaj z Dekalogiem w dłoniach, zobaczył swój lud na kolanach przed złotym cielcem i rozkazał zabijać, jak poprzednio tych, którzy oddawali cześć bożkowi.
Zabijanie trwa. I będzie trwało w przyszłości.
Dorożkarz i koń leżeli martwi. Krew człowieka i konia łączyła się w brudnawej, krzepnącej w słońcu kałuży. Wokół bzykały roje błękitnych i zielonozłocistych much i os... Krew ludzka od końskiej niczym się nie różniła. Iw, chociaż odczuwała mdłości, przezwyciężyła obrzydzenie i nie zamknęła oczu. Już się nie bała... Przypomniała sobie odległą, sielską wieś i mordowanie cieląt...
Oba trupy obrzmiały w słońcu.
Ktoś życzliwy
się właściwie nie zmieniło...<br> Mojżesz zszedł z góry Synaj z Dekalogiem w dłoniach, zobaczył swój lud na kolanach przed złotym cielcem i rozkazał zabijać, jak poprzednio tych, którzy oddawali cześć bożkowi.<br> Zabijanie trwa. I będzie trwało w przyszłości.<br>Dorożkarz i koń leżeli martwi. Krew człowieka i konia łączyła się w brudnawej, krzepnącej w słońcu kałuży. Wokół bzykały roje błękitnych i zielonozłocistych much i os... Krew ludzka od końskiej niczym się nie różniła. Iw, chociaż odczuwała mdłości, przezwyciężyła obrzydzenie i nie zamknęła oczu. Już się nie bała... Przypomniała sobie odległą, sielską wieś i mordowanie cieląt...<br>Oba trupy obrzmiały w słońcu.<br>Ktoś życzliwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego