Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Olo i zgarnął pot z czoła. Szlaban sterczał ku górze jak lufa przeciwlotniczego działka. Przebębnili po torze.
- Kolejka nieczynna - bąknął Olo.
- No właśnie... - powiedział Ogórek znacząco, ruchem głowy kierując spojrzenie Ola na las po lewej stronie, w głąb którego prowadziły tory. I tartak też stoi...
Gajowy skręcił w lewo. Boczna brukowana droga łagodnymi zakosami prowadziła ich ze sporej wyniosłości, którą biegł tor - w dół, w kierunku stojącej wody jakiegoś kanału i wielkich bali sosnowych, rozłożonych na brzegu jak cielska aligatorów.
- Gniją - mruknął Ogórek spluwając. - Za godzinę będziemy... - pocieszył. Gajówka jego leżała o trzy kilometry od strzeżonego terenu.
Naftowa lampa ostrożnie dobywa
Olo i zgarnął pot z czoła. Szlaban sterczał ku górze jak lufa przeciwlotniczego działka. Przebębnili po torze.<br>- Kolejka nieczynna - bąknął Olo.<br>- No właśnie... - powiedział Ogórek znacząco, ruchem głowy kierując spojrzenie Ola na las po lewej stronie, w głąb którego prowadziły tory. I tartak też stoi...<br>Gajowy skręcił w lewo. Boczna brukowana droga łagodnymi zakosami prowadziła ich ze sporej wyniosłości, którą biegł tor - w dół, w kierunku stojącej wody jakiegoś kanału i wielkich bali sosnowych, rozłożonych na brzegu jak cielska aligatorów.<br>- Gniją - mruknął Ogórek spluwając. - Za godzinę będziemy... - pocieszył. Gajówka jego leżała o trzy kilometry od strzeżonego terenu.<br>&lt;page nr=68&gt; Naftowa lampa ostrożnie dobywa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego