Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
mu jedynie wyniosłym spojrzeniem, nie zniżając się do kłamstwa, które, jak powszechnie wiadomo, i tak ma krótkie nogi.


- Dla jakiego ugrupowania? - spytał ostro blondyn.
- Proszę? - nie zrozumiał Konrad.
- Dla kogo pracujesz?
- Wyłącznie sam dla siebie - rzekł Konrad oschle, z wyniosłą dumą.
- Te! Nie wciskaj kitu! - wycedził drugi z tubylców, ulizany brunet z wąsem. - My tu takich nie lubimy.
- Jacy: my? - chciał wiedzieć Konrad, z miną jeszcze bardziej wyniosłą. Aurelia trąciła go mitygująco. Nie lubiła osiłków o zmęczonych oczach. Zawsze się takich bała.
- Proszę pana, my już musimy iść... - wtrąciła, ale nikt jej nawet nie zauważył. Sprawa była do załatwienia między mężczyznami
mu jedynie wyniosłym spojrzeniem, nie zniżając się do kłamstwa, które, jak powszechnie wiadomo, i tak ma krótkie nogi.<br><br>&lt;page nr=44&gt;<br>- Dla jakiego ugrupowania? - spytał ostro blondyn.<br>- Proszę? - nie zrozumiał Konrad.<br>- Dla kogo pracujesz?<br>- Wyłącznie sam dla siebie - rzekł Konrad oschle, z wyniosłą dumą.<br>- Te! Nie wciskaj kitu! - wycedził drugi z tubylców, ulizany brunet z wąsem. - My tu takich nie lubimy.<br>- Jacy: my? - chciał wiedzieć Konrad, z miną jeszcze bardziej wyniosłą. Aurelia trąciła go mitygująco. Nie lubiła osiłków o zmęczonych oczach. Zawsze się takich bała.<br>- Proszę pana, my już musimy iść... - wtrąciła, ale nikt jej nawet nie zauważył. Sprawa była do załatwienia między mężczyznami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego