aniołów (utwór tytułowy, Czerwony Kapturek) to teksty, którymi rządzi "estetyka znikania", teksty podkreślające niemożność artykulacji obecności. Nie ma tu mowy o wspomnieniu restytuującym bycie tych, którzy "zniknęli" (dziadek i babcia narratora), skoro desygnat słowa "dziadek" nie istnieje "bardziej", w sposób "pełniejszy", niż inni "dziadkowie": ten do orzechów i ten do brydża. Pozostaje celebracja, krążenie wokół "kosmicznej" pustki, którą w słowie-znaku i ciele zmarłego otwiera brak transcendentnego znaczonego (duszy), krążenie podkreślające pustkę pustki i wielkość straty. Słowo wywiedzione ze spetryfikowanej konwencji literackiej nie jest tu nawet śladem, reliktem tego, co (niegdyś) było obecne.<br>Autoteliczność narracji Bieleckiego zbiega się z autoironią i