faworytów, ale musi się nazwać nie reformatorem...<br>- A jak? - zapytał Maciuś niespokojnie, bo już się trochę zaczął domyślać.<br>- Musi być królem tyranem.<br>Maciuś wstał, straż więzienna niespokojnie podniosła uzbrojone w więzienne szable ręce, nastała wielka cisza. Wszyscy aż zbledli ze strachu, co też król Maciuś powie. Nawet więzienne muchy przestały brzęczeć.<br>A Maciuś głośno i powoli powiedział:<br>- Od dziś nazywam się królem Maciusiem Reformatorem. Jesteście, panowie, wolni.<br>Stróż więzienny wyniósł zaraz kajdany do komórki, bo nie były potrzebne, straż więzienna schowała szable, a klucznik otworzył ciężkie żelazne drzwi. Ministrowie wesoło zacierali ręce.<br>- Zaraz, moi panowie. Muszę zrobić jakąś reformę: niech jutro