Szczęsny wciąż strugał pucheblem, wygładzając deski po maszynie, która zostawia lekkie karby. Wyrzynał i dłutował capy i podglądał zgadując, dlaczego osnowę mebla oklejają czeladnicy ślepym fornirem, a potem szlachetnym, czemu go moczą, i jak odróżniają stronę prawą od lewej.<br>Pewnego wieczora Czerwiaczek zaszedł go w pustym warsztacie przy pudełku oklejonym brzozą karelską.<br>- Nic z tego - orzekł i w grudki pod fornirem postukał. Krosty. Pod fornir idzie klej słaby, żeby z pędzla ściekał jak woda, a ty dałeś mocny...<br>Wcale nie gniewał się o materiał, który Szczęsny wziął bez pytania. Był nawet zadowolony.<br>- Nic ci o tym nie mówili? Trzymają, dranie, dla