Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
kota pani Peltz, który nie zamierzał zejść z daszku werandy i tylko łapą strącał białe kule z ośnieżonej spadzizny na ścieżkę.
Śmiech Marii i Ewy... Nawet wezwania ojca nie mogły zapędzić dziewczynek pod dach. Gdy samolot z białymi cyframi na kadłubie przelatywał nad domem, niemal zahaczając brzuchem o szczyt ogromnej brzozy rosnącej w kącie podwórza, a ludzie na ulicy przywierali w śmiesznych pozach do ścian, by ukryć się pod kamiennymi gzymsami, Maria i Ewa przerywały tylko na moment zabawę za szpalerem tui i z zadartą głową patrzyły na ciemny kształt znikający za dachami, bo jak długo można się bać, a samoloty
kota pani Peltz, który nie zamierzał zejść z daszku werandy i tylko łapą strącał białe kule z ośnieżonej &lt;orig&gt;spadzizny&lt;/&gt; na ścieżkę.<br>Śmiech Marii i Ewy... Nawet wezwania ojca nie mogły zapędzić dziewczynek pod dach. Gdy samolot z białymi cyframi na kadłubie przelatywał nad domem, niemal zahaczając brzuchem o szczyt ogromnej brzozy rosnącej w kącie podwórza, a ludzie na ulicy przywierali w śmiesznych pozach do ścian, by ukryć się pod kamiennymi gzymsami, Maria i Ewa przerywały tylko na moment zabawę za szpalerem tui i z zadartą głową patrzyły na ciemny kształt znikający za dachami, bo jak długo można się bać, a samoloty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego