jakby się ktoś pobawił, to mógłby właściwie rozmawiać z kimś, używając tylko przekleństw. Powiedzmy w osiemdziesięciu procentach wyrazy to by były przekleństwami. Czyli na dobrą sprawę gdybym ja zamiast tego przekleństwa dał wyraz <vocal desc="yyy"> powiedzmy obcy, niezrozumiały, określenie chińskie, to pani by mnie nie zrozumiała.<pause> Kompletnie. Natomiast gdybym określał to właśnie brzydkimi wyrazami, to ja przypuszczam, że pani by nie to, że aha wiedziałaby, o co chodzi, <gap> by pani dobrze zrozumiała, co ja chcę.</><br><who1>Podobno najlepiej to ktoś mówił, że najlepiej to się przeklina po niemiecku, tak? <vocal desc="laugh"> Niemiecki jest bardzo wdzięczny do tego.</><br><who2>Bo taki dźwięczny... Nie, bo wszystkie przekleństwa w gruncie wyrazy