Na brzuchu w woreczku, he?<br>- Panie, toć jak Boga kocham, nie wiem, o czym mówicie. - O pieniądzach mówię, ojczulku. Żebyście pieniędzy nie skąpili: Skąpy dwa razy traci... Co się tak na mnie patrzycie?<br>Z oczu starego takie wyzierało zdumienie, jak gdyby Korbalowi nos się trochę przesunął albo z uszu dym buchnął... - Skąpy, mówicie! A czy ja co mam? Czworo dzieci głodnych i tyla.<br>- Ale z czymciś toście jednak, ojczulku, przyszli. Nie może być, żebyście się wybrali do miasta bez niczego. Wieprzka sprzedaliście albo krowę.<br>- Nie mam wieprzka ani krowy.<br>I po chwili - z cichym bolesnym zawstydzeniem: - Biedę mamy, panie. Wielką biedę