Cieszę się, że jesteście, kolego Piszczyk - powiedział ściskając mi energicznie rękę nad biurkiem, zawalonym papierami. - Mamy tu do spełnienia ważne zadanie w zakresie sprawozdawczości. Chciałbym, żebyście się zajęli właśnie tym odcinkiem. Mam nadzieję, że będę mógł na was liczyć.<br>- Postaram się, panie dyrektorze - odparłem z gotowością. - Pragnę przyczynić się do budowania nowego życia wszystkimi siłami.<br>Dyrektor spojrzał na mnie spod oka.<br>- Przestudiujcie instrukcje - powiedział. - I zabierajcie się zaraz do roboty.<br>Poszedłem do personalnego. Kierownik, młody jeszcze mężczyzna o bladej twarzy i wąskich wargach, zdradzających zaciętość i upór, przypatrywał mi się uważnie, gdy wypełniałem ankietę. Nawet mnie to trochę speszyło, zwłaszcza przy