Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
schodzić po schodkach. Po chwili już
tylko jego głowa była widoczna.

- Chodź - powiedział i roześmiał się
chrapliwie. - Teraz już musisz iść ze mną, chcesz
czy nie chcesz.

"Muszę! - dzwoniło w głowie Awaru. - Muszę,
bo winien jest zawsze ten, którego schwytają".

Zbiegł po schodkach budynku i wypadł na zewnątrz. Wanyangeri,
okrążywszy budynek, wspinał się już po pochyłości
wału. Popędził za nim, kiedy z góry rozległ
się okrzyk:

- Stój! Zatrzymaj się!

Nie próbując odwracać głowy Awaru wpadł na skłon
wału. Był już w połowie pochyłości, gdy
wyprzedziła go żółta rozmazana smuga i sheri potężnym
skokiem uderzył go w piersi i zwalił na twardą
schodzić po schodkach. Po chwili już <br>tylko jego głowa była widoczna.<br><br>- Chodź - powiedział i roześmiał się <br>chrapliwie. - Teraz już musisz iść ze mną, chcesz <br>czy nie chcesz.<br><br>"Muszę! - dzwoniło w głowie Awaru. - Muszę, <br>bo winien jest zawsze ten, którego schwytają".<br><br>Zbiegł po schodkach budynku i wypadł na zewnątrz. Wanyangeri, <br>okrążywszy budynek, wspinał się już po pochyłości <br>wału. Popędził za nim, kiedy z góry rozległ <br>się okrzyk:<br><br>- Stój! Zatrzymaj się!<br><br>Nie próbując odwracać głowy Awaru wpadł na skłon <br>wału. Był już w połowie pochyłości, gdy <br>wyprzedziła go żółta rozmazana smuga i sheri potężnym <br>skokiem uderzył go w piersi i zwalił na twardą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego