Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
pod sufit, i pokój wypełnia świeże, chłodne powietrze. W smudze światła panuje teraz chaos. Znów rozdzwonił się telefon, Miłka niespokojna pyta o wyniki, sennym głosem odpowiadam: Przepraszam, ale dopiero co wstałem z łóżka i jestem nieprzytomny. Zadzwoń koło jedenastej, będę już wiedzieć.
Włączam radio, a potem telewizor. Jeszcze nie umiem budzić się w ciszy. Nadal jest w niej coś niepokojącego, niezrozumiałego. Rozchylam żaluzje, mrużę oczy od ostrego światła, otwieram balkon na oścież i wychodzę na zewnątrz.
To właściwie taras. Czerwono od petunii, pelargonii. Wydaje się, że kolor czerwony, wszystkie jego odcienie, ma właśnie taki zapach.
Sny oddalają się bezpowrotnie, porażone światłem
pod sufit, i pokój wypełnia świeże, chłodne powietrze. W smudze światła panuje teraz chaos. Znów rozdzwonił się telefon, Miłka niespokojna pyta o wyniki, sennym głosem odpowiadam: Przepraszam, ale dopiero co wstałem z łóżka i jestem nieprzytomny. Zadzwoń koło jedenastej, będę już wiedzieć. <br>Włączam radio, a potem telewizor. Jeszcze nie umiem budzić się w ciszy. Nadal jest w niej coś niepokojącego, niezrozumiałego. Rozchylam żaluzje, mrużę oczy od ostrego światła, otwieram balkon na oścież i wychodzę na zewnątrz. <br>To właściwie taras. Czerwono od petunii, pelargonii. Wydaje się, że kolor czerwony, wszystkie jego odcienie, ma właśnie taki zapach. <br>Sny oddalają się bezpowrotnie, porażone światłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego