ton wypowiedzi, dyskusja jak z równorzędnym partnerem bardzo mu pochlebiły. Poczuł się jak ktoś kto ma prawo do własnego zdania i z którym rozmawia się, jak równy z równym. A po drugie, nie mógł odmówić racji rozumowaniu ojca. Wreszcie, szczerze mówiąc różne możliwości go zainteresowały, pobudziły jego wyobraźnię, zawsze bardzo bujną. Momentami, wyobrażał już sobie, jak przemykają się przez granicę mimo wszelkich grożących im niebezpieczeństw, jak podróżują do Ameryki, rozumie się, że do USA, - chociaż nie, wybrał w myślach Kanadę, nie tylko dlatego że to teraz sojusznik, ale tam zostałby drwalem, pracował w lasach. Jak wiadomo drwale są wielcy, co do