Typ tekstu: Książka
Autor: Wyka Kazimierz
Tytuł: Wyznania uduszonego
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1945-1971
przez nich zamierzoną, okolicę. Ale lirycy są z konieczności mądrzejsi. Z konieczności, ponieważ uprawiany przez nich gatunek nie pozostawia miejsca na tę złudę dokładnego wyrazu.

Gdy wiatr powieje, mienią się ogrody
Jak wielkie, ciche i łagodne morza.
Piana po liściach przebiegnie, a potem
Znowu ogrody i zielone morza.
Tu trawa bujna do kolan się kłoni,
A kiedy jabłko w trawę się potoczy,
To musisz całą twarz przyłożyć do niej,
Kiedy za jabłkiem gonią twoje oczy.

O jakich ogrodach mówią te strofy? Znów otwieram okno. Kępy porzeczek mają liście osmalone nadciągającą jesienią. Nocą dął wiatr i w trawie pod karłowatymi jabłoniami pełno
przez nich zamierzoną, okolicę. Ale lirycy są z konieczności mądrzejsi. Z konieczności, ponieważ uprawiany przez nich gatunek nie pozostawia miejsca na tę złudę dokładnego wyrazu.<br><br>&lt;q&gt;Gdy wiatr powieje, mienią się ogrody<br>Jak wielkie, ciche i łagodne morza.<br>Piana po liściach przebiegnie, a potem<br>Znowu ogrody i zielone morza.<br>Tu trawa bujna do kolan się kłoni,<br>A kiedy jabłko w trawę się potoczy,<br>To musisz całą twarz przyłożyć do niej,<br>Kiedy za jabłkiem gonią twoje oczy.&lt;/&gt;<br><br>O jakich ogrodach mówią te strofy? Znów otwieram okno. Kępy porzeczek mają liście osmalone nadciągającą jesienią. Nocą dął wiatr i w trawie pod karłowatymi jabłoniami pełno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego