Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
że naśladuje Lenina, obie dłonie wbił w kieszenie. Na tę okazję włożył nawet krawat, zbliżony do tamtego, czarny w białe groszki (później doczytał się, że oryginalny krawat leninowski był granatowy). Zgadza się, te same wąskie okna, policzył, dziewięć. Powietrze i światło nie rozczarowało. Szwajcarska biblioteka wzbudzała takie samo podniecenie jak burdel. Wierzył, że od tamtego czasu otoczenie się nie zmieniło, nie miało prawa. Nim zaczął buszować, długo oglądał biblioteczne szafy, wciągał w płuca pylny zaduch. Nasycał oczy cudownym kolorem, jakby to były stare skrzypce, delektował się całością, bezwstydnie unurzaną w sytym spokoju. Bywalcy, profesorowie, redaktorzy, stypendyści, politycy, snoby - jedna strona. Dłonie
że naśladuje Lenina, obie dłonie wbił w kieszenie. Na tę okazję włożył nawet krawat, zbliżony do tamtego, czarny w białe groszki (później doczytał się, że oryginalny krawat leninowski był granatowy). Zgadza się, te same wąskie okna, policzył, dziewięć. Powietrze i światło nie rozczarowało. Szwajcarska biblioteka wzbudzała takie samo podniecenie jak burdel. Wierzył, że od tamtego czasu otoczenie się nie zmieniło, nie miało prawa. Nim zaczął buszować, długo oglądał biblioteczne szafy, wciągał w płuca pylny zaduch. Nasycał oczy cudownym kolorem, jakby to były stare skrzypce, delektował się całością, bezwstydnie unurzaną w sytym spokoju. Bywalcy, profesorowie, redaktorzy, stypendyści, politycy, snoby - jedna strona. Dłonie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego