nie ulega wątpliwości. Teraz też musiał czekać, aż ofiara umrze. Potem wyszedł, ukrył się na korytarzu, na przykład za kotarą, i poczekał, aż Franz przypomni klientowi, że jego czas mija. O obowiązkach strażnika wie każdy bywalec burdelu...<br>- Doprawdy? - Mühlhaus ugniatał w cybuchu tytoń.<br>- Tak, panie dyrektorze, morderca musiał bywać w burdelach. Poczekał zatem na przyjście strażnika, na jego wtargnięcie do pokoju, a potem wymknął się cicho z budynku.<br>- Zaczyna pan sensownie myśleć, Mock - Mühlhaus spojrzał na Lasariusa. - Doktorze, jak długo trwa kac?<br>- Po portwajnie dość długo - powiedział Mock w zamyśleniu. <br><br><br><br>Wrocław, poniedziałek 9 grudnia, <br>godzina dziewiąta rano<br>Mock wtopił się w