Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
lubiłem tu posiedzieć,
popatrzeć na płynącą rzekę. Czasem rzuciłem kamyk i patrzyłem, jak
rozchodzą się od niego kręgi, te najszersze dobijając do brzegów, być
może takie same jak gdy kąpała się tu fryzjerowa. Stało się to miejsce
przybytkiem mojej udręki, ale dobrze mi było udręczonemu.
Kochałem się potem jeszcze w burmistrzowej, kiedy Niemcy, nie wiadomo
czemu, zmienili w gminie wójta na burmistrza. Niby ludzie mówili, że
wieś duża, to mogłoby być i miasto, gdyby z parę chałup dołożyć. Z tym
że z burmistrzową nie skończyło się na niewinnej udręce, abym z
pobłażliwą wyrozumiałością dla tamtych szczenięcych lat mógł powiedzieć
jedynie, kochałem
lubiłem tu posiedzieć,<br>popatrzeć na płynącą rzekę. Czasem rzuciłem kamyk i patrzyłem, jak<br>rozchodzą się od niego kręgi, te najszersze dobijając do brzegów, być<br>może takie same jak gdy kąpała się tu fryzjerowa. Stało się to miejsce<br>przybytkiem mojej udręki, ale dobrze mi było udręczonemu.<br> Kochałem się potem jeszcze w burmistrzowej, kiedy Niemcy, nie wiadomo<br>czemu, zmienili w gminie wójta na burmistrza. Niby ludzie mówili, że<br>wieś duża, to mogłoby być i miasto, gdyby z parę chałup dołożyć. Z tym<br>że z burmistrzową nie skończyło się na niewinnej udręce, abym z<br>pobłażliwą wyrozumiałością dla tamtych szczenięcych lat mógł powiedzieć<br>jedynie, kochałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego