Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
było wymienić.
Po trzecim dniu oczekiwania na Wybitną Osobę z zaścielonych białymi obrusami stołów trzeba było pościągać i wyrzucić psom całą szynkę, wszystkie kiełbasy i balerony.
W kościołach modlono się o jak najszybszy przyjazd oczekiwanego, dano na uroczyste msze do okolicznych parafii, wysłano szpiegów i umyślnych posłańców, utoczono krwi z burmistrzowskiego ramienia, żeby z niej odczytać obraz dni nadchodzących.
Ale burmistrz nieopatrznie ubiegłej nocy wypił kieliszeczek nalewki i obraz nie był tak klarowny, jak się spodziewać należało.
W każdym razie na odczytanej z niego drodze, prócz gniadego konia w czapraku, nie widać było ani człowieka, ani kolasy, ani nieba choćby ociupinę
było wymienić.<br> Po trzecim dniu oczekiwania na Wybitną Osobę z zaścielonych białymi obrusami stołów trzeba było pościągać i wyrzucić psom całą szynkę, wszystkie kiełbasy i balerony.<br> W kościołach modlono się o jak najszybszy przyjazd oczekiwanego, dano na uroczyste msze do okolicznych parafii, wysłano szpiegów i umyślnych posłańców, utoczono krwi z burmistrzowskiego ramienia, żeby z niej odczytać obraz dni nadchodzących.<br> Ale burmistrz nieopatrznie ubiegłej nocy wypił kieliszeczek nalewki i obraz nie był tak klarowny, jak się spodziewać należało.<br> W każdym razie na odczytanej z niego drodze, prócz gniadego konia w czapraku, nie widać było ani człowieka, ani kolasy, ani nieba choćby ociupinę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego