komisarzem Urbańskim i zapytać go, czy poznaje te miejsca. Czułem, że <page nr=77> nie zadał sobie trudu, by dowiedzieć się czegoś o ofierze i jej wspólniku.<br>Nagle w oknie na piętrze starego domu zapaliło się światło i zobaczyłem młodą kobietę. Miała rude włosy. To mogła być ta, która wchodziła do domu, kiedy buszowałem w ogrodzie. Oparta o parapet mówiła coś, gdy w prostokącie okna pojawił się Zenek. Objął ją i przygarnął do siebie. Podniosłem aparat fotograficzny, przybliżyłem obraz zoomem tak, że obejmował samo okno, i strzelałem zdjęcie za zdjęciem, póki nie odsunęli się od okna. Nie byłem pewny, czy cokolwiek z tego wyjdzie