się u brata matki, wuja Bronisława, który mieszkał przy Drugiej Rocie. Był to stary kawaler, nieco zdziwaczały. Zajmował się konserwacją fortepianów, uchodził za dobrego stroiciela, toteż całe mieszkanie miał zastawione instrumentami. Tu i ówdzie, pod ścianami i na podłodze, piętrzyły się czarne blaty, pedały, zwoje strun oraz różne bańki i butle, a w powietrzu unosił się ostry zapach politury. Pokoje były duże, brudne i ciemne. Utrzymanie porządku w tym ogromnym lamusie przekraczało siły i możliwośsi starej służącej Darii.<br><br>Wuj Bronisław odstąpił nam swoją sypialnię, w której stało szerokie łoże z baldachimem spiętym u góry ćzymś w rodzaju drewnianego amora. Amor za