piersi z kurczaka, dwa musy czekoladowe, dwa jogurty o smaku malin - wszystkiego po dwa. A ja stałam na środku pokoju, z jednym pytaniem tłukącym się po czaszce: dlaczego?<br><br><tit>Palące pytanie</><br><br>Przez wiele miesięcy słowo to waliło w mojej głowie jak piłeczka ping-pongowa na mistrzostwach tenisa stołowego. Po pierwsze, wciąż byłam w szoku. Chodziłam jak nieprzytomna, nie mogąc odnaleźć się w rzeczywistości. Ale przede wszystkim byłam jedną wielką, pulsującą raną. Wlokłam się do pracy, wychodziłam z przyjaciółmi, ale wciąż czułam się tak, jakby w mojej piersi ziała wielka dziura, jakby moje żebra rozwarły się i wiał przez nie lodowaty wiatr. Byłam przekonana, że