iiii, to dlo rolników, to sie nie reformuje. Przyniós do chałupy, wypełnili my syćka, kozdy cosik wymyśloł, bo tam som jest takie cuda, ze zwycajny cłek nie do rady. Papiórków była kupka, w kozdym regon, pesel, nip i zaś to samo. Numer kodu, numer drugiego kodu, same tajemnice. Pisali my byle co, a jesce były i z tym trudności. Włącyli ogląd państwowy, a tam pon powiado, ze nima zodnych kłopotów, wszyscy ludzie rozumiom papiórki i wypełniajom z tak wielgą radością, jaze jemu pucioski sie rumieniom. Wszyscy scęsliwi, prawie na rajskiej polanie. Mój się zacon złościć, ze to pewnie ino ón jest uferma