Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
nad Stachem pytał: "...No jak, idziesz z nami, terminatorze?" - Zostaw, on teraz majstrowi dziecko bawi. Koszyk z kartoflami nosi za majstrową - dogadywał Zyzio i gęgał śmiejąc się do rozpuku.
Stacho zamknął mu gębę, powiedział, że idzie. Zapragnął jeszcze ten ostatni raz skoczyć na pociąg dudniący w mroku, uczepić się pazurami byle czego, przypłaszczyć się do desek, aby pęd nie oderwał, i wyrzucać później na pole, co popadnie pod rękę: skrzynie, worki, grudy węgla.
- Bogate transporty idą na wschód dla armii: tłuszcze, cukier, buty... a ty co? za nędzne fenigi jak kto głupi. - Kostek odepchnął głowę Stacha gestem obrzydzenia.
Później czołgali się bruzdami
nad Stachem pytał: "...No jak, idziesz z nami, terminatorze?" - Zostaw, on teraz majstrowi dziecko bawi. Koszyk z kartoflami nosi za majstrową - dogadywał Zyzio i gęgał śmiejąc się do rozpuku.<br>Stacho zamknął mu gębę, powiedział, że idzie. Zapragnął jeszcze ten ostatni raz skoczyć na pociąg dudniący w mroku, uczepić się pazurami byle czego, przypłaszczyć się do desek, aby pęd nie oderwał, i wyrzucać później na pole, co popadnie pod rękę: skrzynie, worki, grudy węgla.<br>- Bogate transporty idą na wschód dla armii: tłuszcze, cukier, buty... a ty co? za nędzne fenigi jak kto głupi. - Kostek odepchnął głowę Stacha gestem obrzydzenia.<br>Później czołgali się bruzdami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego