to prawda, że...?"<br> Wtedy otwierały się przede mną niebywałe szanse, ogromne<br>możliwości.<br> Lecz on nie kwapił się pytać o cokolwiek, choć wiedziałem, że on<br>wie!<br> Wiedziałem stąd, że zaprosił mnie do gabinetu, udzielił<br>audiencji, choć nikogo jeszcze taką łaską nie obdarzył.<br> Orientował się aż za dobrze, co komu doskwiera.<br> Z byle czym przed jego majestat się nie przychodzi.<br> Kategorycznie i sprawiedliwie.<br> Okazuje się tymczasem, że wkradłem się tu jak złodziej, na którym<br>czapka gore.<br> Inna rzecz, że to on narzucił mi bezwzględnie taką rolę.<br> A teraz swoim niezmiernie przenikliwym wzrokiem przeszywał mnie<br>na wylot.<br> I czytałem wyraźnie w jego oczach...<br> Chciałeś próby