przeciwnika. Wyrwana ze snu odruchowo powiedziała, że nie wie, zorientowała się, że to błąd, i chciała go naprawić. Ewentualnie może to Roj, przyznał się jej i teraz ona z nim współdziała...<br>Uczciwie mówiąc, wcale nie byłam pewna, czy podejrzewanie Ewy ma w ogóle jakiś sens, ale byłam śpiąca i wygłaszałam byle jakie, nieprzemyślane opinie. Kogoś trzeba było podejrzewać, a Ewa nadawała się do tego znakomicie już chociażby z racji urody.<br>Niepewność w tym względzie i przekonanie, że wymyśliłam głupstwo, trwały we mnie aż do piątku, to znaczy prawie przez dwa dni. Przez te dwa dni panował błogi spokój, w czasie którego z