i obojętność. Powinienem dostać klapsa po pupie, nie? - zaśmiał się histerycznie. - Nie łapię, nie kumam, gubię się, wymiękam. Czemu to takie dziwne, pokręcone? Coś zgubiliśmy, nie wiadomo co i kiedy. Jeszcze niedawno mieliśmy coś swojego, przynajmniej tak się wydawało... Jeszcze niedawno... A teraz biegamy jak kot z pęcherzem i szukamy byle namiastki, a jak znajdziemy, od razu nazywamy to życiem i chcemy wierzyć, że po to właśnie się żyje, żeby coś znaleźć i trzymać się tego do końca. Ale to pozór! Klienci płacą, więc wymagają. Dyndamy na pępowinach, zwróceni twarzą w pustkę.<br>Opadł ciężko na fotel. "Niepotrzebne, niepotrzebne gadanie. Szatan zaciera