Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
wybuch. Nie dziwi pana, że trzy razy wybuchało?
- Mnie osobiście? Dziwi. Ale wie pan, żaden ze mnie gazownik.
- Ja też się na tym nie znam. Ale wiem, że nim huknęło obok nas, było słychać trzy takie jakby wybuchy gdzieś dalej. Był pan może w wojsku?
- Wstyd powiedzieć, ale nie.
- Ja byłem. I pamiętam, że tak to brzmiało, kiedy strzelali na poligonie ostrą amunicją.
- Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem - Zdrzałkowicz wciąż trzymał się typowej dla siebie, lekko żartobliwej tonacji. - Sugeruje pan, że to jakieś zabłąkane pociski z poligonu wybuchły obok domu premiera? Czy pan aby nie próbuje wysadzić z siodła ministra obrony
wybuch. Nie dziwi pana, że trzy razy wybuchało?<br>- Mnie osobiście? Dziwi. Ale wie pan, żaden ze mnie gazownik.<br>- Ja też się na tym nie znam. Ale wiem, że nim huknęło obok nas, było słychać trzy takie jakby wybuchy gdzieś dalej. Był pan może w wojsku?<br>- Wstyd powiedzieć, ale nie.<br>- Ja byłem. I pamiętam, że tak to brzmiało, kiedy strzelali na poligonie ostrą amunicją.<br>- Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem - Zdrzałkowicz wciąż trzymał się typowej dla siebie, lekko żartobliwej tonacji. - Sugeruje pan, że to jakieś zabłąkane pociski z poligonu wybuchły obok domu premiera? Czy pan aby nie próbuje wysadzić z siodła ministra obrony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego