Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Motor
Nr: 37
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1975
co trzeba, lub złożą nam samochód do kupy, tak, że na oko nie nosi już on śladów kolizji, bywa, iż z największą trudnością zdobywamy się na to, aby ponownie usiąść za kierownicą. Pamięć tamtych, przykrych wszystkich przeżyć jest bowiem zbyt mocna i świeża. Oczywiście z czasem to mija.
Znacznie gorzej bywa jednak, gdy nie skończyło się tylko na stratach materialnych, a wypadek pociągnął za sobą konieczność leczenia - pobytu w szpitalu, nieraz niejednej operacji. Wtedy zwykły, ludzki strach przed powtórzeniem się dramatu i bólu jest tak duży, że pokonanie go i ponowne zajęcie miejsca za kierownicą wymaga ogromnego wysiłku.
W tym przypadku
co trzeba, lub złożą nam samochód do kupy, tak, że na oko nie nosi już on śladów kolizji, bywa, iż z największą trudnością zdobywamy się na to, aby ponownie usiąść za kierownicą. Pamięć tamtych, przykrych wszystkich przeżyć jest bowiem zbyt mocna i świeża. Oczywiście z czasem to mija. <br>Znacznie gorzej bywa jednak, gdy nie skończyło się tylko na stratach materialnych, a wypadek pociągnął za sobą konieczność leczenia - pobytu w szpitalu, nieraz niejednej operacji. Wtedy zwykły, ludzki strach przed powtórzeniem się dramatu i bólu jest tak duży, że pokonanie go i ponowne zajęcie miejsca za kierownicą wymaga ogromnego wysiłku. <br>W tym przypadku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego