Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
w siebie, tak głęboko, że przypominała głowę świętego Jana na cynowej misie.
Takie skojarzenie może mieć tylko artysta, który dojrzewa do samozagłady - stwierdził Jassmont. Postanowił się bronić, zatem począł dokuczać księdzu. - Ach, ksiądz był łaskaw powiedzieć, że Szwajcaria, bardzo dobry adres, jedna wada, całkowicie nie dla mnie, ja nie jestem cadykiem z Góry Kalwarii ani Tomaszem Mannem, nawet nie dostałem Nobla.
Kiepsko, w Szwajcarii wydał jeden zbiór opowiadań u "Diogenesa", w Zurychu, a u Niemców aż cztery książki, dwie już za Hitlera.
- Pan był kiedyś w Szwajcarii?
Jassmont przez krótką chwilę wahał się, nim, rozciągając słowa, odpowiedział: - Tak, byłem, na koszt
w siebie, tak głęboko, że przypominała głowę świętego Jana na cynowej misie.<br>Takie skojarzenie może mieć tylko artysta, który dojrzewa do samozagłady - stwierdził Jassmont. Postanowił się bronić, zatem począł dokuczać księdzu. - Ach, ksiądz był łaskaw powiedzieć, że Szwajcaria, bardzo dobry adres, jedna wada, całkowicie nie dla mnie, ja nie jestem cadykiem z Góry Kalwarii ani Tomaszem Mannem, nawet nie dostałem Nobla.<br>Kiepsko, w Szwajcarii wydał jeden zbiór opowiadań u "Diogenesa", w Zurychu, a u Niemców aż cztery książki, dwie już za Hitlera.<br>- Pan był kiedyś w Szwajcarii? <br>Jassmont przez krótką chwilę wahał się, nim, rozciągając słowa, odpowiedział: - Tak, byłem, na koszt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego