Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Salisz próbował stuszować gradem monotonnych pytań. Polek ignorował je bezwstydnie, patrząc w niebo zaciemnione i niepewne jak przed deszczem. Salisz wiedział, co teraz nastąpi.
- No tak - powiedział wreszcie Polek zniechęconym głosem.
- Muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia.
- Króciutko opowiadałeś - rzekł płaczliwie Salisz - i ja mam teraz, jej Bohu, cały dzień latać za twoimi krowami!?
- Na przyszłość możesz się ze mną nie umawiać. Klawy jesteś, całą knipę opowiedziałem, a jemu jeszcze mało. Polek wstał wolno, przeciągnął się.
- Pilnuj, żeby krowy na tory nie poszły. Salisz został sam. Patrzył za odchodzącym przez dłuższą chwilę w naiwnej nadziei, że Polek rozmyśli się i
Salisz próbował stuszować gradem monotonnych pytań. Polek ignorował je bezwstydnie, patrząc w niebo zaciemnione i niepewne jak przed deszczem. Salisz wiedział, co teraz nastąpi.<br>- No tak - powiedział wreszcie Polek zniechęconym głosem. <br>- Muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia.<br>- Króciutko opowiadałeś - rzekł płaczliwie Salisz - i ja mam teraz, jej Bohu, cały dzień latać za twoimi krowami!?<br>- Na przyszłość możesz się ze mną nie umawiać. Klawy jesteś, całą knipę opowiedziałem, a jemu jeszcze mało. Polek wstał wolno, przeciągnął się.<br>- Pilnuj, żeby krowy na tory nie poszły. Salisz został sam. Patrzył za odchodzącym przez dłuższą chwilę w naiwnej nadziei, że Polek rozmyśli się i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego