Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
przy stole, śmiać się począł z gospodarza i przekpiwać, niepomny grzeczności i przyjaźni dla swego kamrata.
- A toś sobie sprosił kompana! Ino terazki jeszcze wieprza z chlewu za stołem posadzić! Ooo! To będzie do pary ze żabą, albo-li jeszcze capa tu przykludzić* z obory! Chachachacha!...

- Cichoj no! Sameś jako cap, skoro tak wargujesz* w cudzym domu! - zawołał na niego starzyk-kum.
- Coś to rzekł, stary pieronie?! - krzyknął zabijaka, z całej siły zamachnął się ręką i zrzucił z ławy skrzyneczkę, na której siedziała żaba.
Pogasły naraz lampy, a w izbie coś stuknęło o podłogę i zabrzęczało.

Krzyknęły dzieci, a wszyscy w
przy stole, śmiać się począł z gospodarza i przekpiwać, niepomny grzeczności i przyjaźni dla swego kamrata. <br>- A toś sobie sprosił kompana! Ino &lt;orig&gt;terazki&lt;/&gt; jeszcze wieprza z chlewu za stołem posadzić! Ooo! To będzie do pary ze żabą, albo-li jeszcze capa tu &lt;orig&gt;przykludzić&lt;/&gt;* z obory! Chachachacha!... <br><br>- &lt;orig&gt;Cichoj&lt;/&gt; no! Sameś jako cap, skoro tak &lt;orig&gt;wargujesz&lt;/&gt;* w cudzym domu! - zawołał na niego starzyk-kum. <br>- Coś to rzekł, stary pieronie?! - krzyknął zabijaka, z całej siły zamachnął się ręką i zrzucił z ławy skrzyneczkę, na której siedziała żaba. <br>Pogasły naraz lampy, a w izbie coś stuknęło o podłogę i zabrzęczało. <br><br>Krzyknęły dzieci, a wszyscy w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego