Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
niegdyś słyszał z ust córy:
Dzwonią zegary,
a ja smutny płaczę,
biją zegary,
ja się niepokoję,
myślę, że Ofka
już w dźwierze kołacze,
a to kołacze
serce w piersi mojej.
Pewnego dnia, kiedy powtarzał właśnie te wyrazy, usłyszał kołatanie. Pośpiesznie podszedł do drzwi i odsunął rygle. Na progu stało kilku ceklarzy* z halabardami w dłoniach.
- Jegomość burmistrz wzywa was, mistrzu, byście nie zwlekając stawili się na Ratuszu! - oznajmił jeden z miejskich pachołków.

Zegarmistrz zdziwił się, podniósł brwi.
- Cóż za pilna sprawa? - zapytał.
Żaden jednak z ceklarzy nie umiał mu odpowiedzieć na to pytanie. Narzucił tedy płaszcz na ramiona i poszedł wraz
niegdyś słyszał z ust córy:<br> Dzwonią zegary,<br>a ja smutny płaczę, <br>biją zegary, <br>ja się niepokoję, <br>myślę, że Ofka <br>już w &lt;orig&gt;dźwierze&lt;/&gt; kołacze, <br>a to kołacze <br>serce w piersi mojej. <br> Pewnego dnia, kiedy powtarzał właśnie te wyrazy, usłyszał kołatanie. Pośpiesznie podszedł do drzwi i odsunął rygle. Na progu stało kilku &lt;orig&gt;ceklarzy&lt;/&gt;* z halabardami w dłoniach. <br>- Jegomość burmistrz wzywa was, mistrzu, byście nie zwlekając stawili się na Ratuszu! - oznajmił jeden z miejskich pachołków. <br><br>Zegarmistrz zdziwił się, podniósł brwi. <br>- Cóż za pilna sprawa? - zapytał. <br>Żaden jednak z &lt;orig&gt;ceklarzy&lt;/&gt; nie umiał mu odpowiedzieć na to pytanie. Narzucił tedy płaszcz na ramiona i poszedł wraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego