Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
tak samo Słońce (jedynie nieco wyżej - dokładnie o 20 stopni). Ludzie już wstają lub właśnie idą spać, a jeśli przybyli do Honolulu - bawić się. Aloha.
A więc mamy święto "Hawajski Dzień". Dzień radości po wszystkich trudach i smutkach, jakich nie żałowano "Nord" przez miesiąc. A właśnie, miesiąc! Nowa okazja do celebracji. Nie tylko jesteśmy na Hawajach, ale mija miesiąc, odkąd pełni ufności w mapy pilotowe wychodziliśmy, niesieni pływem na ocean, zostawiając za sobą Tokio Wan. Miesiąc!
Nie dłużej niż trzy tygodnie i San Francisco. Ziemia. Ludzie, sklepy, restauracje. Lody wielkie jak Fudżijama!
Siadam i pospiesznie wydaję, jak zwykle w takich okazjach
tak samo Słońce (jedynie nieco wyżej - dokładnie o 20 stopni). Ludzie już wstają lub właśnie idą spać, a jeśli przybyli do Honolulu - bawić się. Aloha.<br> A więc mamy święto "Hawajski Dzień". Dzień radości po wszystkich trudach i smutkach, jakich nie żałowano "Nord" przez miesiąc. A właśnie, miesiąc! Nowa okazja do celebracji. Nie tylko jesteśmy na Hawajach, ale mija miesiąc, odkąd pełni ufności w mapy pilotowe wychodziliśmy, niesieni pływem na ocean, zostawiając za sobą Tokio Wan. Miesiąc!<br> Nie dłużej niż trzy tygodnie i San Francisco. Ziemia. Ludzie, sklepy, restauracje. Lody wielkie jak Fudżijama!<br> Siadam i pospiesznie wydaję, jak zwykle w takich okazjach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego