miast żalą się, że celnicy traktują ich jak... mieszkańców strefy przygranicznej, odbierając nadwyżki alkoholu i papierosów. Problem nie jest błahy, w odległości 15 km od bałtyckich plaż, wzdłuż których przebiega umowna granica państwa, leży m.in. Trójmiasto, Koszalin, Kołobrzeg, Łeba, Ustka. Czy ich mieszkańcy są "mrówkami", zaszeregowanymi przez nowe przepisy celne jako obywatele II kategorii? To nie koniec wątpliwości. <orig>Cieszynianin</> może przecież odwiedzić Białoruś w celach turystycznych. Czy i tam zostanie potraktowany jako mieszkaniec pogranicza? Co z warszawiakami mieszkającymi w pobliżu lotniska Okęcie, gdzie także znajduje się granica? - To ciekawy problem prawny. Na logikę nie stosowałbym tych przepisów wobec mieszkańców Gdańska