osobno. Lecz ani ludzie Grega, ani Tomtona, ani Usatnika nie dopadli piechoty Gniazda. Oto, na znak dany przez setników, karne wojsko zaczęło się cofać. Wciąż w szyku, wciąż zasypując nadbiegających wrogów chmarą strzał, krok za krokiem. Szli wolniej od biegnących daborczyków, jednak dostatecznie szybko, by znacznie opóźnić bezpośrednie zwarcie. Wykorzystywali celność i wyszkolenie swych łuczników, by zmniejszyć liczebną przewagę wroga.<br>Tymczasem na drugim skrzydle oba wojska starły się już ze sobą. I tutaj daborczyków było dwakroć więcej. Ale tu stała Gwardia.<br>W pierwszym rzędzie tarczownicy z dużymi, podłużnymi szczytami z hartowanego drewna, w futrzanych czapach i <orig>jopach</> z jeleniej skóry. Wszyscy