Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
każdy. Babciu, przestań zbawiać Polskę, to nie należy do ciebie ani do mnie. Okropnie jestem głodna.
- Już? Dwie godziny temu jadłaś obiad.
- Kiepski. Mam szybką przemianę materii. Dlatego nie muszę dbać o linię. Wiesz, wszystkie dziewczyny mi zazdroszczą. Mogę się opchać ciachami i nic. Kiedyś pożarłam sześć, potem mierzyłyśmy się centymetrem, nie mogły uwierzyć, że... Babciu, prawda, że jestem zgrabna? Kiedy dostaniesz emeryturę?

- O co ci właściwie...
- Widziałam obłędną suknię. Szeroka, z karczkiem, taka na ciążę.
- Grażyna!
- Mamo, co ty? Jestem przeciwna rodzeniu, straszny kłopot. Po prostu taka moda. Powinnaś iść z duchem czasu. Starzejesz się, mamulko. Babciu, jak dostaniesz pieniążki
każdy. Babciu, przestań zbawiać Polskę, to nie należy do ciebie ani do mnie. Okropnie jestem głodna.<br> - Już? Dwie godziny temu jadłaś obiad.<br> - Kiepski. Mam szybką przemianę materii. Dlatego nie muszę dbać o linię. Wiesz, wszystkie dziewczyny mi zazdroszczą. Mogę się opchać ciachami i nic. Kiedyś pożarłam sześć, potem mierzyłyśmy się centymetrem, nie mogły uwierzyć, że... Babciu, prawda, że jestem zgrabna? Kiedy dostaniesz emeryturę?<br><br> - O co ci właściwie...<br> - Widziałam obłędną suknię. Szeroka, z karczkiem, taka na ciążę.<br> - Grażyna!<br> - Mamo, co ty? Jestem przeciwna rodzeniu, straszny kłopot. Po prostu taka moda. Powinnaś iść z duchem czasu. Starzejesz się, mamulko. Babciu, jak dostaniesz pieniążki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego