Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
się gdzieś głęboko w krtani...
Tylko oczy patrzały z trzeźwością niezmierną, rozglądały się powszędy w podziwieniu najwyższym, jakby po nieznajomej, pierwszy raz widzianej okolicy, gdzie wszystko uderza w źrenice zaciekawione, wnika w świadomość widzącą ostrym, wyraźnym obrazem - Więc po rowach przydrożnych, najzieleńszych od młodziutkiej trawy, więc po ogródkach nędznych między chałupami, więc po cieniach głębokich kładących się tu i ówdzie, w fałdach i zagłębieniach gruntu - gdy górą świetliła się jeszcze jasność złocista chylącego się ku zachodniemu niebu słońca...
Tak idąc drogą zapyloną, wśród opłotków wsi, spostrzegł Kazimierz po długiej dopiero chwili, iż trzyma w ręce ów nieszczęsny papier - Nie czytając poskładał
się gdzieś głęboko w krtani...<br>&lt;page nr=107&gt; Tylko oczy patrzały z trzeźwością niezmierną, rozglądały się powszędy w podziwieniu najwyższym, jakby po nieznajomej, pierwszy raz widzianej okolicy, gdzie wszystko uderza w źrenice zaciekawione, wnika w świadomość widzącą ostrym, wyraźnym obrazem - Więc po rowach przydrożnych, najzieleńszych od młodziutkiej trawy, więc po ogródkach nędznych między chałupami, więc po cieniach głębokich kładących się tu i ówdzie, w fałdach i zagłębieniach gruntu - gdy górą świetliła się jeszcze jasność złocista chylącego się ku zachodniemu niebu słońca...<br>Tak idąc drogą zapyloną, wśród opłotków wsi, spostrzegł Kazimierz po długiej dopiero chwili, iż trzyma w ręce ów nieszczęsny papier - Nie czytając poskładał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego