Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
siebie Praduiga.
- Tak - mruknął rudy. Nie spytał, dlaczego goście nie mogą przekroczyć progu jego domu.
- Mógłbym z tobą porozmawiać? - Lopez chciał zatrzeć wrażenie wywołane odmową przyjęcia zaproszenia. - Gdzieś tu. - Machnął ręką, wskazując obszerną altanę stojącą nad stawem. - Dobrze? Dobrze?
Równocześnie Crueth wydawał przez gadałkę rozkaz swym sierżantom:
- Sprawdzić mi tę chałupę. Dyskretnie.
Calver i Ho rozeszli się na boki spacerowym krokiem.
- Jasne - odparł Ohlen. Zbyt ochoczo, jak na gust Cruetha.
W altance panował cień, przyjemny chłód, powietrze pachniało wilgocią podziemnych grot. Stał tam stolik i cztery piękne, misternie rzeźbione krzesła, wyglądające na zbyt delikatne, by wytrzymać ciężar dorosłego człowieka. Lopez nie
siebie Praduiga.<br>- Tak - mruknął rudy. Nie spytał, dlaczego goście nie mogą przekroczyć progu jego domu.<br>- Mógłbym z tobą porozmawiać? - Lopez chciał zatrzeć wrażenie wywołane odmową przyjęcia zaproszenia. - Gdzieś tu. - Machnął ręką, wskazując obszerną altanę stojącą nad stawem. - Dobrze? Dobrze?<br>Równocześnie Crueth wydawał przez gadałkę rozkaz swym sierżantom:<br>- Sprawdzić mi tę chałupę. Dyskretnie.<br>Calver i Ho rozeszli się na boki spacerowym krokiem.<br>- Jasne - odparł Ohlen. Zbyt ochoczo, jak na gust Cruetha.<br>W altance panował cień, przyjemny chłód, powietrze pachniało wilgocią podziemnych grot. Stał tam stolik i cztery piękne, misternie rzeźbione krzesła, wyglądające na zbyt delikatne, by wytrzymać ciężar dorosłego człowieka. Lopez nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego