Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Wybaczcie mi, ale ja tak rzadko mam okazję chociaż przez chwilę pobyć chamem albo świnią, że nie mogłem sobie podarować tej niepowtarzalnej szansy. A ja przecież jestem facetem, a facet to przecież świnia. I cham. Dlatego przyszło mi do głowy, że jak będę przez najbliższe półtorej strony maszynopisu świnią i chamem, od razu lepiej się poczuję, Cosmopolitan będzie miał wodę na swój młyn, a cosmodziewuchy będą na mnie krzyczały, że jestem świnia i cham. I jeszcze prostak.
Ale najpierw coś ci opowiem, droga cosmodziewucho. Świństwem i chamstwem zainspirowało mnie oto do głębi pewne smutne wydarzenie multimedialne. Polegało ono na tym, że
Wybaczcie mi, ale ja tak rzadko mam okazję chociaż przez chwilę pobyć chamem albo świnią, że nie mogłem sobie podarować tej niepowtarzalnej szansy. A ja przecież jestem facetem, a facet to przecież świnia. I cham. Dlatego przyszło mi do głowy, że jak będę przez najbliższe półtorej strony maszynopisu świnią i chamem, od razu lepiej się poczuję, Cosmopolitan będzie miał wodę na swój młyn, a cosmodziewuchy będą na mnie krzyczały, że jestem świnia i cham. I jeszcze prostak.<br>Ale najpierw coś ci opowiem, droga cosmodziewucho. Świństwem i chamstwem zainspirowało mnie oto do głębi pewne smutne wydarzenie multimedialne. Polegało ono na tym, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego