Haiti&lt;/&gt; pogodził Amerykanów z Francuzami&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;&lt;name type="person"&gt;Aristide&lt;/&gt; schronił się w &lt;name type="place"&gt;Afryce&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Były prezydent &lt;name type="place"&gt;Haiti&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Jean-Bertrand Aristide&lt;/&gt; przybył w poniedziałek do stolicy &lt;name type="place"&gt;Republiki Środkowoafrykańskiej&lt;/&gt;. Ma tam spędzić kilka dni. Liczy na azyl w &lt;name type="place"&gt;RPA&lt;/&gt;. Do &lt;name type="place"&gt;Port-au-Prince&lt;/&gt; przybywają pierwsze kontyngenty marines i żołnierzy francuskich.&lt;/&gt;<br>W mieście panował jednak jeszcze wczoraj chaos. Dochodziło do grabieży i aktów przemocy. Do stolicy wkroczył na czele kilkudziesięciu uzbrojonych po zęby ludzi &lt;name type="person"&gt;Guy Philippe&lt;/&gt;, dowódca haitańskiej rebelii, człowiek, który zmusił prezydenta do odejścia. Rebelianci objechali samochodami pałac prezydencki strzeżony przez zagranicznych żołnierzy. Haitańczycy, którzy dzień wcześniej byli gotowi umrzeć za &lt;name type="person"&gt;Aristide'a&lt;/&gt;, zgotowali im entuzjastyczne powitanie.<br>Jeszcze