Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
głowę w sposób zaprzeczający wszystkiemu, jakby z dwóch stron wyparło się nagle dwóch Piotrów. A jednak biegną minuty napełnione szumem krwi, w których ucho rejestruje wszystkie szelesty, układające się w symetryczne figury... Zmieniają kolor na drżącofioletowy i sypią kolejnymi rozbłyskami (wytryskami) po oczach. I nagle Adaś słyszy miarowy, zapadający się charakterystycznie oddech. Śpi. To niemożliwe! Czyż można z kryzysem religijnym tak szybko, bezmyślnie zasnąć i opuścić partnera w tej najbardziej niewiarygodnej grze? Wsłuchuje się w ten oddech, bada jego prawdziwość. Niestety, chyba śpi. Czy wstać cichutko, wsunąć pod kołdrę drżącą dłoń, dotknąć? Tego śpiącego, bezkarnie rozzwierzęconego? Na samą myśl ręka drży
głowę w sposób zaprzeczający wszystkiemu, jakby z dwóch stron wyparło się nagle dwóch Piotrów. A jednak biegną minuty napełnione szumem krwi, w których ucho rejestruje wszystkie szelesty, układające się w symetryczne figury... Zmieniają kolor na drżącofioletowy i sypią kolejnymi rozbłyskami (wytryskami) po oczach. I nagle Adaś słyszy miarowy, zapadający się charakterystycznie oddech. Śpi. To niemożliwe! Czyż można z kryzysem religijnym tak szybko, bezmyślnie zasnąć i opuścić partnera w tej najbardziej niewiarygodnej grze? Wsłuchuje się w ten oddech, bada jego prawdziwość. Niestety, chyba śpi. Czy wstać cichutko, wsunąć pod kołdrę drżącą dłoń, dotknąć? Tego śpiącego, bezkarnie rozzwierzęconego? Na samą myśl ręka drży
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego